Ja dzisiaj oglądałem pierwszy raz Dekalog IV i również sie nad tym zastanawiam. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem Barcisia niosącego kajak, skojarzyło mi się to z niesieniem trumny, ale właściwie nie wiem jak toodczytywać.

Jednakże pojawia się on w chwili kiedy Anka wpada na pomysł z listem, a potem ponownie gdy wszystko wychodzi na jaw. Tak jakby Barciś był trochę symbolem ukrytej prawdy. Chociaż prawda pozostała w kopercie, jak Barciś skryty pod kajakiem :P

Dobra, trochę to bęłkotliwe. dopiero skończyłem oglądać, więc jeszcze dobrze nie przemyślałem, ale czekam na jakieś bardziej konkretne interpretacje

Barciś występuje w każdym Dekalogu, ale nigdy nie mówi nawet słowa tylko obserwuje i jakoby czuwa (nie jest to też ta sama postać - to taki bohater bezosobowy, który "wciela" się w różne, przypadkowe prima facie postaci).
Najczęściej interpretuje się go swoistego Anioła Stróża, który czuwa nad bohaterami w ważnych chwilach. Tu pojawia się gdy Anka nad Wisłą chce otworzyć kopertę, ostatecznie nie przecięła jej. Drugim razem gdy wybiegła za ojcem - przeszedł Barciś, po czym powiedziała mu prawdę.
Czasem też mówi się, że jest on "przeznaczeniem", rzadziej też, że "sumieniem"....

Coś w ten deseń :>

No dobra , Barcis pływał kajakiem nad jeziorem a Biedrzyńska otwierała list ale kiedy ten na nia spojrzał wstrzymała się .
Ale jakim cudem znalazł sie on z kajakiem przy blokowisku ?

Czytałem kiedys na filmwebie , że Barciś pojawia się w najważniejszych momentach życia bohaterów Dekalogu , i to całkowita prawda.

No właśnie. A kajak wygrzebał z mieszkania czy też może z garażu i poszedł nad rzekę :) To w sumie nie żadne cuda.

A w 'Dekalogu, pięć' są dwa Barcisie :)
Chodzi o to, że jeden (robotnik na drodze) dla Jacka (Baka), a drugi (robotnik remontowy w więzieniu) jest dla adwokata (Globisz).

To wiem, bo oglądałem ,,Krótki film o zabijaniu,, .
Barciś pojawia sie znikąd jest Aniołem , który zjawia się po to aby bohater Dekalogu zmienił decyzję , którą ma dokonać , która zmieni całe jego życie.
Jacek nie zmienił , a Biedrzyńska tak.

Wiesz, nie do końca, akurat tu Anna faktycznie zmieniła decyzję (zawahała się bo ktoś idzie, a po chwili rozmyśliła się - eee, jednak nie).

Ale w I (nie chcę spoilerować) po prostu zrobił "co do niego należało" a na bohatera żadnego wpływu ani presji nie wywierał. w II właściwie też nie, raczej obserwował i można dojść do wniosku, że to on sam zdecydował, że tak a nie inaczej ma się stać. Był na miejscu, ale z bohaterami kontaktu nie miał. W III pojawia się jako kierowca nocnego tramwaju i też na żadne decyzje wpływu nie ma, ale po prostu pojawia się w ważnej chwili. Reszty nie pamiętam tak dokładnie, bo odświeżam właśnie i na razie jestem na V :)

W 6 ma NAJBLIŻSZY KONTaKT z bohaterem , w rzeczywistości tylko uśmiecha sie do Tomka , bo widzi , że jest w stanie największej eufori,.
W 9 pojawia się wtedy kiedy Machalica chce popełnić samobójstwo , A w 1 go najbardziej widać.
Cały czas siedzi nad lodem , i znika wtedy kiedy jest już po wszystkim.
Rzeczywiście Biedrzyńska nie zmieniła zdania , ale pod wpływem Barcisia większość tak.

Mój znajomy twierdzi, że postać Barcisia to sam Jezus...

To już nadinterpretacja , Barciś gra ANIOŁA sTRÓŻA KAŻDEJ POSTACI W dEKALOGU stARA SIę odwieżć ich od zła które na nich czycha choc nie moze im nic powiedzieć , Zawsze wygląda tak samo ale za każdym razem jest kimś innym.

Moze i Barcis to takie uosobienie Jezusa, czemu nie? Ja nie mam nic przeciwko tej wersji. W sumie kazda interpretacja jest dobra, jesli wynika z jakichs przemyslen po seansie. I o to rezyserowi chodzilo przeciez, zeby kazdy cos z jego dokonan wyniosl dla siebie. A co do samego odcinka - znakomity, choc nie az tak dzialajacy na emocje co np. jedynka i piatka.

Wiem, że po paru latach, ale dopiero pierwszy raz oglądam dekalog. Mnie się postać Barcisia szczerze mówiąc kojarzy z Kasandrą, pojawia się w najważniejszych momentach, jakby przestrzegając, aczkolwiek nigdy mu się do końca przestrzec nie udaje: tutaj np. wprawdzie Anna zaniechała otwarcia koperty, ale wymyśliła swój list odpowiadający jej uczuciom. W jedynce Barciś vel. Kasandra stara się przekazać, że się pomylił w obliczeniach, specjalnie przednim pali ognisko, ale on jej nie słucha, zupełnie jak ludzie rzeczonej Kasandry.

Biedrzyńska właśnie zdanie zmieniła - chciała otworzyć kopertę, ale zaniechała tego :)

A innym pomógł czasem podjąć decyzję, co nie znaczy że ją zmieniali ;)

ALE W WIĘKSZOŚCI ZMIENIALI , ciekawi mnie jednak dlaczego Barciś nie pojawił się w dekalogu 10 [nie był potrzebny ,czy co ? ] , a jeszcze jedno zmieniali decyzje nie tylko pod wpływem ich Stróża :]

Krzysztof Kieślowski kiedyś tłumaczył, że postaci granej przez Barcisia nie ma w 10. części z założenia - wydawała się twórcom zbyt "lekka", by go wprowadzać. Anioł, sumienie czy świadek nie pojawia się też bodajże -- jeśli dobrze pamiętam - w 7. części - ale to już nie wynika z założenia, tylko z jakichś problemów przy montażu.

ha faktycznie w każdym! Ja go pamiętałam z I. kiedy siedział nad tym jeziorem kiedy ojciec sprawdzał grubość lodu i potem kiedy mimo całego zamieszania, straży pożarnej itp. on nadal siedział w tym mrozie przy tej wodzie i tylko spoglądał... Wtedy własnie skojarzyl mi się z sumieniem. Z II. i III. jakoś go nie zapamiętałam, teraz jak przeczytałam, że w III był motorniczym tramwaju, to faktycznie przypomina mi się, że mignął, ale III. najmniej mi się podobała i chyba średnio ją zrozumiałam do przykazania...
W IV chyba też podziałał jako sumienie i powstrzymał ją przed otwarciem listu... IVw ogóle jest dla mnie rewelacyjna, poruszająca, najlepsza (!) i jak wystylizowana :D - oglądając te stare filmy (jestem z rocznika 80), przypominam sobie, że tak urządzony pokój jak miała Anka to był raczej szczyt marzeń, "adki" też nie były codziennością.. w sumie w I. cz. też przewijał się motyw komputerów i "Ameryki", w II. ten ukochany Jandy siedział na zachodzie... hmmm... jakoś dziwnie mi się to ogląda z perspektywy, bo mimo, że z dzieciństwa pamiętałam te filmy jako szare... teraz widzę,że rzeczywostość przeciętnego Polaka była wtedy dużo bardziej szara niż na tych filmach... :(

mi człowiek z kajakiem skojarzył się z postacią samego Jezusa.
Sama czynnosc niesienia kajaka, który jakby przytłaczał Barcisia moze nasuwać postać Jezusa dzwigającego swój krzyż. Otwierajac list obciazylaby krzyż (kajak) jeszcze bardziej.
taka luzna nadinterpretacja, ale z tym mi sie akurat skojarzyla wspomniana postac;)

Również uważam że występuje w roli Boga. Nie sądze by było to nadinterpretacją, że dzwigany kajak jest symboliką niesionego krzyża przez Jezusa. Po pierwsze- Bóg milczy, jak milczy postać, która jest obecna przy wszystkich bohaterach. Po drugie- kajak nie ma zbyt opływowego kształtu jak się dobrze przyjrzeć wygląda jak płótno naciągnięte na krzyż. Po trzecie- w końcu to dekalog, no nie? Odwołuje się do ludzkiego życia, ale to przecież rozważanie 10 przykazań.

Kajak ma kształt deltoidu, jego przekątne tworzą krzyż :)
Mi od razu się z Jezusem skojarzyło, ale w innych częściach (na razie oglądałem 4), Barciś bardziej pasuje mi do roli sumienia :)

W trakcie oglądania tej sceny, mimowolnie nasunęło mi się skojarzenie ze św. Krzysztofem - siłaczem niosącym wielu ludzi przez rzekę, a który utonął niosąc dziecko.
Dziecko się pojawia. Nie tylko we wspomnieniach Anny (które usunęła), ale też sama jako córka.
Luźne skojarzenie, ale zawsze może coś się z tego kiedyś wykluje.

Bardzo trudna jest dla mnie interpretacja tej osoby. Anioł Stróż? Niby jest w trudnych momentach każdego z bohaterów. Jezus? Wiele szczegółów wskazywałoby że również. Może sam Szatan? Po części jest świadkiem złamania przykazań dekalogu.

Wg mnie Barciś pełni rolę sumienia, wyrzutów sumienia i wewnętrznej moralności bohaterów.

cytując samego Barcisia, który opowiadał o tym jak rozmawiał z KK o swoim udziale w Dekalogu
"tak na prawdę to nic konkretnego nie potrafił mi o tej roli powiedzieć.(...) zapytałem go: kto to jest, kogo mam zagrać? - Nie wiem - odpowiedział. W ogóle mnie nie reżyserował. Postanowiłem, że ta postać będzie uosabiać tajemnicę zawartą w Dekalogu. Będzie łącznikiem z tym innym światem, o którym nic nie wiemy."

Przestańmy bawić w jakieś ukryte znaczenie Barcisia w Dekalogu. To tak jak na siłę interpretować "Co reprezentuje błękitne niebo". Barciś jest częścią kompozycji filmu ale jego role nie mają żadnego i innego uzasadnienia. Oczywiście fakt że Barciś gra w całym Dekalogu części może dawać to myślenia ale ja nie doszukiwałbym się w tym jakieś ukrytej głębi.

Chociaż obejrzałam dopiero pięć części, dla mnie Barciś przedstawia pewną boską cząstkę.

Dla mnie kajak był symbolem białej koperty, a Barcis z tym kajakiem, przesłaniem żeby koperty nie otwierać, isc i zyc dalej a stare sprawy zostawić bez wyjaśnienia.Tajemnica niech pozostanie tajemnica, czasami lepiej jej nie poznać.

fajnie to napisałeś :-)

Rola Barcisia choć drobna i nie pozorna to jest bardzo istotna w całej serii. I nadaje Dekalogowi takiego bardziej istotnego przekazu. Za każdym razem w kluczowym momencie Człowiek ten ma przenikliwy, jakby ostrzegawczy wzrok. Czy jest Bogiem, Aniołem, Sumieniem? Chyba wszystkim po trochu.

dokładnie

Ten koleżka pojawia się w każdy z odcinków Dekalogu. Symbolizuje Boga, Anioła Opiekuńczego?