Jeśli nawet facet nie był jej ojcem biologicznym, to był zwyczajnie ojczymem!
Jak można czuć do kogoś miętę, kogo wychowało się od narodzin przez całe życie? Sorry ale dla mnie to chore.
To samo z córką. Wariatka? Jak mogła mieć fantazje na temat faceta z którym była od swoim narodzin?
Dla mnie to za skomplikowane psychologiczne, albo prościej mówiąc zboczone.
Dobrze że chociaż na koniec filmu towarzystwo ogarnęło się i zebrało do kupy z tej kupy gnoju, którą sobie gotowało.