To, co ten facet potrafił uwiecznić na kamerze, to po prostu niesamowite. Wiem, że trudno być całkowicie obiektywnym, ale wg mnie Kieślowski potrafił nakręcić przysłowiowe coś z niczego, gdy tymczasem hołubiony wszędzie Wajda, nie potrafi dziś nakręcić filmu o współczesności.
Chyba? Dla mnie na pewno najlepszy Polski reżyser. Mistrz dramatu psychologicznego - jeden z najlepszych na świecie(jak nie najlepszy - konkurent dla Davida Lyncha chociaż porównywanie ich jest trochę nie na miejscu, bo styl każdego z wielkich reżyserów jest inny).
Napisałem "chyba", gdyż jest wielu polskich reżyserów aspirujących do miana najlepszych. Poza Kieślowskim byli (i są, co poniektórzy) tacy twórcy jak Wajda, Kawalerowicz, Polański, Has, Konwicki, Koterski, Holland, Krauze, Zanussi. Ja jeszcze wszystkich filmów tych reżyserów (i jednej reżyserki) nie zdołałem obejrzeć, a swoją opinię wygłosiłem na podstawie tego, że widziałem jak dotąd zaledwie cztery fabuły Kiśla i trzech z nim dałem ocenę najwyższą na tym portalu. A przecież to dopiero część zobaczonych przeze mnie dzieł nieżyjącego już artysty.
Co do Lyncha - to zupełnie inna para kaloszy, choć muszę przyznać, że drugiego takiego twórcy ze święcą szukać.