Krzysztof Kieślowski

8,4
8 419 ocen pracy reżysera
powrót do forum osoby Krzysztof Kieślowski

Pamiętam jak za młodu zobaczyłam w kinie "Podwójne życie", byłam oszołomiona, więc poszłam do kina jeszcze dwa razy i za trzecim razem zobaczyłam "TO" - Kieślowskiego widzenie kobiety, nie mogłam już potem zachwycić się białym, niebieskim, czerwonym, nawet VI Dekalog przestał mi się podobać. Wszystkie (prawie) kobiety Kieślowskiego są takie same, przede wszystkim bałaganiary - mają bezsensownie wypchane torebki tysiącem niepotrzebnych rzeczy, każda im coś przypomina; potrafią długo wpatrywac się w jakąś kulkę lub inne szklane świństwo; zwłaszcza długo potrafią przyglądać się babcinkom nie mogącym wyrzucić śmieci (zanim wpadną na pomysł, żeby pomóc, jest już po ptokach); jak się rozbierają to zrzucają ciuchy gdzie popadnie, nigdy nie wieszają na krzesełku; wszystko mocno przeżywają i wtedy niszczą przedmioty lub siebie - ciagną ręką po murze do krwi, obrywają liście kwiatów, rozgryzają lizaka, jakby chciały sobie połamać wszystkie zęby, zawsze coś się za nimi wlecze (jak nie szal, to jakiś sznurek), po podłodze; jak biegną, to łamią obcas, uwielbiają kochać się tyłem do partnera, wtedy mogą się oddalić psychicznie i jakoś taki dziwny dźwięk orgazmiczny wyrywa się im gdy już "robią to" z miłości. Mają dystans do swojego ciała (np poważnej choroby serca) - Veronka nie omieszka podczas ataku, malowniczo zamieść liści z murku, myślę że gdyby nie kobiety Kisiela nie byłoby Amelii Jeuneta, której też nie znoszę.
Poza tym Kisiel jest gut:-)

użytkownik usunięty
Pani_Blue

ekhmmm:
http://www.filmweb.pl/topic/387355/KOBIETY+W+FILMACH+KIE%C5%9ALOWSKIEGO+-+mo%C5% BCna+sobie+czytno%C5%84%C4%87.html

no jest taki temat, koncertowo opracowany przez MATEUSZa GŁOWACKIego, ale to właśnie kolejny męski punkt widzenia, prawdopodobnie go nie wkurza takie ujęcie kobiet z tzw. trzeciej fazy KK, przynajmniej są ładne.
Na pewno muszę jeszcze zobaczyć "Siedem kobiet w różnym wieku", żeby być może zrozumieć jak KK rozumiał... kobiecy sposób doświadczania świata.
Dlaczego "wszystkie one, lub przynajmniej prawie wszystkie, chciałyby zaistnieć mocniej, w sposób bardziej wyrazisty, zwrócić na siebie uwagę >świata<, to znaczy mężczyzny"?
hehe, świat to znaczy mężczyzna

Dlaczego są aż tak ożywione "biegną, wędrują przez bramy i korytarze, by zatrzymać się gdzieś na chwilę i biec dalej. (...) Cała dramaturgia koncentruje się wokół tego ruchu, który napędzany własną dynamiką, zdaje się do niczego nie zmierzać", a z drugiej strony przy nadmiarze ruchów "mówi się niewiele. Liczą się drobne, często niezauważalne gesty, dotyk, mimika twarzy, zwracanie uwagi na te, a nie inne przedmioty". Głowacki pisze "ich świat to przedmioty".
A ja mam wrażenie, że to świat mężczyzn jest przedmiotowy (najbardziej obrazowy przedmiot to chyba komputer z Dekalogu I), to przecież lalkarz przesyła Veronique różne śmieciuszki.
Nie zgadzam się też, że "Dominique z Białego w niczym nie przypomina bohaterek Niebieskiego czy Czerwonego!" Tak samo rozrzuca ciuchy gdzie popadnie i kieruje się instynktem, oraz zakochuje (powtórnie) w silnym mężczyźnie, który poniekąd ma ją w d... skoro zamyka w więzieniu.
Jedyną przewagę jaką może mieć kobieta nad mężczyzną to jej młodość (Czerwony).
Dlaczego Głowacki sądzi, że "w jednej z ostatnich scen lalkarz demonstruje dwie marionetki podobne do Weroniki, a kobieta czuje, że artysta żeruje na jej życiu, aby móc później wykorzystać jej doświadczenia do kolejnych sztuk. Najprawdopodobniej opuszcza go?"
Nie sądzę by była do tego zdolna. Byłaby wtedy inna niż pozostałe. Mądrzejsza? Racjonalna? Ale czy wtedy szukałaby kontaktu z drzewem?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones