Dokładnie, na Filmwebie nie ma żadnej wzmianki, ale na większych polskich portalach internetowych też nic nie widziałem (chyba, że źle patrzyłem). Jednak fani pamiętają i to się liczy. A przy okazji jaką mamy świadomość filmową i przewagę nad innymi, których filmowy gust ogranicza się do tego, co serwują multipleksy!! Jesteśmy w mniejszości i dzielmy się naszą wiedzą z innymi. Pozdrawiam fanów K.K.
na onecie była solidna wzmianka ze zdjęciami
a jutro z Gazetą Wyborczą wychodzi dokument o Kieślowskim Still alive
Była też mowa w DD TVN. Krótki ale bardzo ciekawy reportaż. Film już mam i chcę jak najszybciej obejrzeć.
Pozdrawiam!
a ja nie mogłem w to uwierzyć. krótkie wzmianki, żadnych reminiscencji, pokazów tematycznych.
Nie twierdzę, że Kieślowski miał dużo wspólnego ze Szczecinem. Ale tu przecież nie o to chodzi.
Każdy, kto ma choć krztynę empatii i odkrył jego filmy, musi czuć jakieś zdenerwowanie związane
z brakiem należnego mu miejsca w mediach. pamiętając, co czułem po filmach KK... tym człowiek chce się dzielić.
biegać po ulicy i to krzyczeć.
tym gorzej dla mediów.ponoć w wypożyczalniach DVD w Iranie płyty z jego filmami zajmują poczesne miejsce.
czy naszą kulturę stać na takie milczenie.. widać tak.
kolejny raz okazało się, że misja telewizji publicznej to zarabianie.
tzn stop, przepraszam, puścili w tamtym tygodniu Amatora o DRUGIEJ albo TRZECIEJ w nocy i still alive o północy.
na litość boską.... still alive, które jest też na youtube.
Kiślu zapewne by się nie przejął, ale pomyśleć, że dzieciństwo wielu osób upływa pod znakiem jakiej to melodii,, licencji i rodzinek jakichś ....
Zaiste, smutne to dzieciństwo. puste jakieś takie.